niedziela, 24 października 2010

Kolejny biblioteczny wyjazd

Sobota 23 pażdziernika o piątej rano wyruszyłam  z blisko piećdziesięciorgiem chętnych na kolejny organizowany przeze mnie w ramach mojej pracy zawodowej wyjazd. Tym razem, mimo że nie towarzyszyły nam osoby duchowne, pielgrzymowaliśmy do dwóch sanktuariów maryjnych - Gidli i Częstochowy. Pierwsze miejsce kultu, położone na częstochowskiej wsi czci Matkę Boską w postaci wyoranej z ziemi przez miejsowego chłopa w 1516 roku  maleńkiej ledwie dziewięciocentymetrowej kamiennej  figurki Marii z Jezusem. Niezwykła moc Matki Gidelskiej jest udokumentowana zapisami w klasztornych księgach, posługujących w tym miejscu od cztrech stuleci Dominikanów. Setki spisanych uzdrowień ciała to dowód przede wszystkim niezwykłej wiary tych co doznali łaski, co podkreślał oprowadzający nas Ojciec Dominikanin.
W samo południe dotarliśmy na Jasną Górę - naszego narodowego sanktuarium. Z przewodnikiem zwiedziliśmy skarbiec i bastion św. Rocha , by potem indywidualnie cieszyć się wizytą u Czarnej Madonny - zostać na Jasnej Górze aż do godziny dziesiątej wieczór, by po Apelu Jasnogórskim wyruszyć w drogę powrotną. Myślę, ze mimo zmęczenia wróciliśmy pełni duchowej siły, umocnieni zawierzeniem swych radości i trosk Jasnogórskiej Pani.  
Czym są dla mnie  wycieczki, które organizuje jako bibliotekarz i animator środowiskowy pobiedziskiej biblioteki? Na pewno nie są tylko wykonywaniem obowiązku służbowego... Zwykle poddaje jakiś pomysł wyjazdu, czy też odpowiadam na potrzebę zainteresowanych.  Wyjazd poprzedza duża liczba telefonów, wysłanych i odebranych maili. Finalizuję konieczne uzgodnienia, lista chętnych czasem przewyższa możliwości, czasem nagle chudnie.. . Korzystam z miejscowego, pewnego i doświadczonego przewoźnika - i bezpiecznie podróżujemy  z Janem Musielakiemm lub jego synami Damianem lub Maciejem.  Przez cztery lata   udało się  mi  zorganizować kilkadziesiąt wyjazdów. M.in byliśmy na Mazurach, nad Baltykiem, w Warszawie, w licznych muzeach, skansenach, kościołach, sanktuariach. Jeździmy do kina i teatru, piknikujemy by przede wszystkim cieszyć się obecnością drugiego człowieka i to w mojej pracy najbardziej mnie cieszy i daje satysfakcję.
Spotykam się z życzliwością i pomocą,  wspiera mnie dyrekcja , koleżanki z pracy. Angażują się uczestnicy. Tak jak we wczorajszym wyjeździe p. Marlena Chrobot, która przygotowała maryjny repertuar pieśni i w drodze nadawała ton wspólnemu śpiewaniu.
Tych gestów zaangażowania jest wiele, są bezinteresowne. To takie  wspólne budowanie lepszej rzeczywistości. Nasze wyjazdy staram się, aby były jak najbardziej ciekawe, atrakcyjne krajoznawczo, turystycznie. Ale to nie jest w moim pojęciu ich główny cel. Celem jest zawsze relacja człowieka z człowiekiem, by ludzie stawali się sobie bliższymi.

wtorek, 19 października 2010

Początek tygodnia...

Jak zwykle zabiegany... Wczoraj nieoczekiwanie objawił sie nowy stowarzyszeniowy sponsor. Pani Helena Nogaj z Letniska, dosłownie w ułamku sekundy zdecydowala sie opłacić i na dodatek przywieżć transport odzieży dla naszych podopiecznych. Dzisiaj odzież już przywieziona z Poznania, od jutra będziemy ją rozdawać... Wielkie podziękowania Pani Heleno.
Najbardziej cieszą mnie te działania od podmuchu - kilka słów i dzieje się. A teraz  dzieje się tak w Kompanii Piwowarskiej - gdzie dmucha nasz stowarzyszeniowy wolontariusz Magda Lewandowska - na co dzień pracownik KP SA. Zbierają tam ciepłą odzież dla powodzian z Trześni i pomyśleć, że to wszystko  zaczęło się  od mojego e-maila z prośbą o pomoc dla dwukrotnie dotkniętej powodzią wsi zaprzyjaźnionej ze mną liderki, poznanej w Programie Liderzy PAFW.
Tyle pozytywnego można zrobić, a w mediach świat pełen obcej mi  nienawiści, głębokich podziałów.
Tragedia w Łodzi, to kolejne wydarzenie napawające obawą, że polityka dzieli nas. Morze nienawiści nie jest frazesem - "nasz kraj murem podzielony...." - jak w rockowej piosence sprzed blisko 30 lat.
Może trzeba innej jakości ludzi do władzy - nieskażonych interesem partii.

piątek, 15 października 2010

Witam na moim blogu wyborczym !


Kandyduje w wyborach samorządowych 2010 jako kandydatka do Rady Powiatu Poznańskiego. Moi przyjaciele, znajomi, osoby które wspieram zachęcali mnie do tego startu. Pojmuje to startowanie jako konsekwencję działań, podejmowanych przeze mnie  od wielu lat.
Moje przedsięwzięcia nie są obliczane na spektakularne sukcesy.  Podstawową wartością  jaką wyznaczam sobie w życiu,   jest  szukanie drogi pomocy dla człowieka w potrzebie, rozwiązywanie problemu poprzez działania z ludźmi i dla  ludzi.  
„Każdy może pomóc”  - ta myśl towarzyszy mi w życiu… Jednanie ludzi, łączenie tych, którzy potrzebują z tymi,  dla których  pomaganie  stanowi źródło  radości i satysfakcji  daje mi siłę do dalszych działań.
Kandydowanie to wyzwanie, które jest konsekwencją mojej postawy.  Odpowiedzialność za to co robię rodzinnie, społecznie czy zawodowo każe mi iść dalej w swej drodze. Pragnę wziąć w swe ręce z Państwa woli i przyzwolenia odpowiedzialność za kształt tego co buduje lokalną społeczność – świadomą nie tylko swych praw, ale wykorzystującą  możliwości jakie daje nam życie w wolnej Ojczyźnie.